Przy okazji przeglądania zdjęć z letnio-jesiennych wyjazdów do
Jordanii przypomniało mi się, w jaki sposób Jordańczycy próbowali mnie
poderwać. Ponieważ to jak najbardziej wiedza potrzebna i interesująca
postanowiłam się podzielić.
1. Mało finezyjnie:
- pod tą galabiją jestem nagi; wskoczę na swojego wielbłąda i przybędę gdziekolwiek będziesz
2. Nie do wyobrażenia:
- chciałbym zobaczyć jak pasiesz moje kozy
3. Facepalmowo:
- Mam na imię Lost bo I'm lost in your eyes
- I'm black, you are white - let's make coffee with milk
4.Typowo w Petrze:
- wiesz, mieszkam w jaskini
- jechałaś kiedyś na mule?
- chcesz spędzić noc pod niebem z milionem gwiazd
5. Najbardziej przekonująco:
- chcesz zobaczyć Mekkę? Zostaniesz moją żoną, wpiszę Cię do swojego paszportu, pojedziemy do Mekki a po powrocie się rozwiedziemy.
Ostatnią opcję chwilę rozważałam ponieważ całe moje podróżowanie upływa pod hasłem "Pojechać tam, gdzie nie było Michała". W Mekce na pewno nie był ale obawiałam się, że między Mekką a rozwodem trzeba by było wypełniać obowiązki małżeńskie. Gra jednak nie warta świeczki.
1. Mało finezyjnie:
- pod tą galabiją jestem nagi; wskoczę na swojego wielbłąda i przybędę gdziekolwiek będziesz
2. Nie do wyobrażenia:
- chciałbym zobaczyć jak pasiesz moje kozy
3. Facepalmowo:
- Mam na imię Lost bo I'm lost in your eyes
- I'm black, you are white - let's make coffee with milk
4.Typowo w Petrze:
- wiesz, mieszkam w jaskini
- jechałaś kiedyś na mule?
- chcesz spędzić noc pod niebem z milionem gwiazd
5. Najbardziej przekonująco:
- chcesz zobaczyć Mekkę? Zostaniesz moją żoną, wpiszę Cię do swojego paszportu, pojedziemy do Mekki a po powrocie się rozwiedziemy.
Ostatnią opcję chwilę rozważałam ponieważ całe moje podróżowanie upływa pod hasłem "Pojechać tam, gdzie nie było Michała". W Mekce na pewno nie był ale obawiałam się, że między Mekką a rozwodem trzeba by było wypełniać obowiązki małżeńskie. Gra jednak nie warta świeczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz